W 1794 r. po wybuchu Powstania Kościuszkowskiego wstąpił do armii insurekcyjnej i 21 X.1794 r. został porucznikiem w 2 Regimencie Grenadierów Krakowskich. Po klęsce powstańczej przekradł się do Galicji, gdzie w konspiracyjnej Centralizacji Lwowskiej kontynuował rozpoczętą działalność niepodległościową. Utrzymywał łączność z emigracją polską w Konstantynopolu w Mołdawii i na Wołoszczyźnie.
W listopadzie 1796 r. podczas jednej z misji zostaje aresztowany we Lwowie. Dzięki sprytnym zeznaniom zostaje zwolniony i oddany pod nadzór policyjny, ale potajemnie uchodzi z kraju. Podczas podróży z Konstantynopola spotyka się z Michałem Ogińskim i kiedy mówi mu o zamiarze wstąpienia we Włoszech do Legionów Polskich, ten przekazuje mu marsz obecnie hymn zwany „Mazurkiem Dąbrowskiego”, a on zawozi go do tych właśnie Legionów. Zostaje przyjęty i 1.VI.1797 awansuje na kapitana. Tu we Włoszech walczy na froncie północnowłoskim pod Weroną, pod Magnano i 28.VII.1797 r. podczas kapitulacji Mantui zostaje wzięty do 9 miesięcznej niewoli. Po uwolnieniu z niewoli wraca do Mediolanu tu wstępuje do Legii Włoskiej i w składzie sił gen. J.H Dąbrowskiego, uczestniczy w przejęciu twierdzy Mantui.
W grudniu 1801 r. zostaje skierowany do wojsk Napoleona, walczy pod San Domingo. Po klęsce wojsk francuskich w 1803 r. dostaje się do niewoli angielskiej. Po pełnej przygód tułaczce poprzez Jamajkę i Stany zjednoczone w luty 1804 wylądował we Francji, walczy w różnych bitwach.
W 1807 r. zostaje odesłany do kraju, gdzie staje na czele 2 Batalionu 2 Pułku Piechoty armii Księstwa Warszawskiego. Bierze udział w oblężeniu Grudziądza. Po zawarciu układów pokojowych w Tylży wraca do Warszawy.
9.IV. 1809 r. bierze udział w bitwie pod Raszynem 4 maja otrzymuje stopień majora i zostaje przeniesiony na stanowisko komendanta twierdzy częstochowskiej. 17 kwietnia 1811 r. mianowany pułkownikiem i dowódcą 13 Pułku Piechoty w twierdzy Zamość, gdzie w 1812 r. broni południowo-wschodnich granic kraju. Podczas obrony twierdzy Zamość znowu dostaje się do niewoli.
Oswobodzony w 1814 r. zgłosił się do armii polskiej pod kierownictwem wielkiego ks. Konstantego. 20-01-1815 r. zostaje pułkownikiem i dowodzi Batalionem Wzorowym Grenadierów Dywizji Gwardii. Po ogłoszeniu 20 czerwca 1815 r. Królestwa Polskiego awansuje do stopnia gen brygady. Od 15 marca 1817 r. należy do wojsk Najjaśniejszego Cesarza jako Szef Pułku Grenadierów i Pułku Strzelców Konnych Gwardii SWOJEJ Polskiej. 20.VI.1817 r. i dowodzi Batalionem Strzelców Pieszych z batalionem Grenadierów.
13 lipca 1815 r. zawiera ślub z Salomeą z Karskich, z którą miał 5 dzieci. Zamieszkał w Warszawie przy ulicy Elektoralnej, następnie przy ul. Fawory, kolejno przenosi się na ul. Zakroczymską a stąd na ul. Gwardii w sąsiedztwie Koszar Aleksandryjskich.
30 marca 1817 r. z rąk gen. Brygady Józefa Sierawskiego obejmuje komendę Pułku Grenadierów Gwardii Królewsko – Polskiej.
Generał jest utalentowanym inteligentnym żołnierzem staje się bowiem jednym z najlepszych i najzdolniejszych oficerów wielkiego księcia Konstantego, de facto wielkorządcy Królestwa Polskiego, zdobywa też jego pełne zaufanie. 20 maja 1817 r. zostaje dowódcą 2 Brygady 1 Dywizji Piechoty. Zaś 5.lipca 1830 r. cesarz mianuje go gen. dywizji.
W tym czasie administrował folwarkiem w Sulejowie, następnie nabył dobra klembowskie, gdzie wybudował kościół, austeria, gorzelnie i dla siebie skromne mieszkanie. Niedługo potem nabył dobra Jasienicę i Miąse. Zaś jego żona za pieniądze które zarobił w bitwie pod Grochowem, po jego śmierci kupiła dobra Kraszew.
Żymirski dał się poznać jako niepopularny, ale honorowy i dobry żołnierz, był przez nich poważany i szanowany, dbał o swoją godność i niezależność. Gen. Ignacy Prądzyński pisał o nim tak: „Żymirski był to człowiek dzielnego umysłu…poczciwy…, a przy tem i bardzo dobry Polak” Potwierdzą to późniejsze wydarzenia z 1830 r. i wydarzenia z Nocy Listopadowej.
29 listopada 1830 r. Podchorążówka pod dow. Wysockiego wyszła z koszar by rozpocząć powstanie. Gen Żymirski prawdopodobnie wiedział o jego terminie, gdyż tego dnia miał u siebie znacznych dowódców. Na początku nie popierał powstania, nie widział szansy jego zwycięstwa i wyczekiwał na dalsze wypadki. Jednak swojego wojska nie skierował do tłumienia powstania przez co przyczynił się do uratowania go w najtrudniejszych początkowych chwilach.
Miał on pod swoim dowództwem znaczne siły wojskowe polskie i rosyjskie w sumie 16 kampanii piechoty rosyjskiej, ale ograniczył je do służby patrolowej. Zakazał strzelania do wojska i do cywilów. Wydaje się, że wyczekiwał na dalsze wydarzenia i prawdopodobnie od tego uzależniał swoje dalsze postępowanie. Kiedy Casarzewicz Konstanty chciał, aby generał rozproszył powstańców siłami polskimi, powiedział wtedy Konstantemu, iż polscy żołnierze nie chcą walczyć przeciwko swoim braciom, a innym generałom, którzy chcieli stłumienia powstania lub jego poparcia dawał mylące odpowiedzi. Generał wyczekiwał co będzie dalej i liczył, że powstanie upadnie.
Rankiem 30 listopada utrzymywał się stan równowagi, a wielkiego Księcia nie było w stolicy. Zaś wieczorem tego dnia kolumna wojsk polskich i rosyjskich pod dowództwem gen. Żymirskiego opuściła stolicę kierując się do Wierzbna. Jednak wieści, które nadchodziły do generała zaczynały zmieniać jego postawę.
W tę słynną Noc Listopadową różne rzeczy działy się w wojsku z generałami i żołnierzami. Generał najpierw popierał wojska Casarzewicza.
W wielkim skrócie losy powstańców i generała potoczyły się następująco. Gen Franciszek Żymirski dn. 1 stycznia 1831 r. wyruszył na swą ostatnią w życiu kampanię wojenną. Dopiero 3 grudnia stanął po stronie polskiej. Powiedział wtedy: „Jestem Polakiem i tam pójdę, gdzie naród i wojsko będzie”. Dostał odcinek, gdzie bronił stolicy w kierunku na Siedlce i Lublin. 17 lutego bił się pod Kałuszynem, 18 lutego pod Miłosną, 19 lutego pod Wawrem, a 25 lutego pod Grochowem, gdzie został ugodzony kulą armatnią w lewe ramię i po kilku godzinach zmarł w Warszawie przy ul. Świętojerskiej.
Przed śmiercią pisze doniosły list do żony, w którym dziękuje jej za wspólne wspaniałe życie. Dzieci zaś przyciska do swego serca i poleca je na wieki Bogu. Prosi również, aby co roku w rocznicę jego śmierci odprawiana była msza św. za jego duszę w Kościele Klembowskim. Po pogrzebie pochowano go w grobie kapucyńskim w Warszawie, a w 3 lata później przeniesiony został do Klembowa, gdzie „przy tłumnym i manifestacyjnym udziale społeczeństwa, świadczącym, że generał istotnie „żył, jak mu Bóg, Ojczyzna i honor kazały” został pochowany pod bocznym ołtarzem w parafialnej świątyni przez siebie ufundowanej imieniem Św. Klemensa P.M.
W tym parafialnym klembowskim kościele obok grobu na epitafium wykutym w czarnym kamieniu jest następujący napis:
„Franciszek Żymirski, Gen. Dywizji Woysk Pol., Dziedzic i Fundator tego Kościoła, urodził się w Krakowie 5 października 1779 roku. Wszedł w służbę w roku 1797 do Legionów Polskich we Włoszech. Znaydował się w znacniejszych bitwach, pod Weroną, Bopolingo, w oblężeniu Mantui, pod Mincio, w oblężeniu Ferrary, na wyspie St.Domingo, Pod Dauvart, Ulmem, pod Kataro, przy oblężeniu Grudziądza, pod Raszynem, w oblężeniu Częstochowy, pod Pawłowicami,Uściługiem, Dubienką, w oblężeniu Zamościa. Od r.1818 przez lat 12 był Dowódcą Grenadyerów Gwardyi. Zmarł 25 lutego 1831 r. z odniesionych ran, w Bitwie pod Grochowem”Żył jak Mu Bóg – Oyczyzna i Honor kazały.Żona wraz z dziećmi naylepszemy Mężowi i Oycu tę pamiątkę poświęciły.” |
Opr. Ks. kan. Józef Górecki